Manarola i Cinque Terre, czyli riwiera liguryjska we Włoszech
Cinque Terre to fragment riwiery liguryjskiej położonej pomiędzy cyplem Mesco w okolicy Levanto, a przylądkiem Montenero przy Portovenere, na którym znajduje się pięć miejscowości: Monterosso, Vernazza, Corniglia, Manarola i Riomaggiore.
Cinque Terre razem z Portovenere i wyspami Palmaria, Tino i Tinetto w 1997 roku zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturalnego i przyrodniczego UNESCO. No i zdecydowanie po zobaczeniu tego miejsca nie można mieć żadnych wątpliwości, że umieszczenie tego obszaru na tej liście było w pełni uzasadnione.
Przez wieki miasteczka Cinque Terre były niemalże odcięte od świata. Sytuację zmieniło wybudowanie pod koniec XIX wieku linii kolejowej, która biegnie wzdłuż wybrzeża Riwiery Włoskiej i łączy ze sobą poszczególne miejscowości oraz duże, portowe miasto La Spezia. Dziś to właśnie pociągami regionalnymi dociera tu przeważająca część turystów. Cinque Terre znane jest z licznych szlaków pieszych, z których najpopularniejszy, a jednocześnie najbardziej efektowny wiedzie wzdłuż wybrzeża i łączy wszystkie pięć miejscowości, to Lazurowa Ścieżka.
MANAROLA
My podczas zwiedzania wybrzeża Cinque Terre postanowiliśmy odwiedzić Manarolę pociągiem właśnie, aby również z tej perspektywy móc podziwiać wspaniałe krajobrazy i riwierę. Niestety z powodu zejścia lawiny błotnej w 2011 roku większość szlaków pieszych była ciągle niedostępna do zwiedzania (stan na sierpień 2017), a szkoda, gdyż słynna Via dell'Amore, łącząca Riomaggiore i Manarolę, to jeden z najpiękniejszych pieszych szlaków turystycznych na świecie i najbardziej znany fragment Lazurowej Ścieżki.
Podróż pociągiem rozpoczęliśmy w Viareggio, a skończyliśmy w Manaroli. Rozpościerające się po drodze widoki były bardzo zróżnicowane i bezapelacyjnie warte polecenia. Jeszcze przed La Spezią po stronie lądu wyłaniały się spomiędzy letnich chmurek wzgórza parku Parco Alpi Apuane. Natomiast po minięciu tego portowego miasta, raz po raz odsłaniał się widok na morze. Część trasy kolejowej biegnie tunelami, co również dodaje wycieczce pewnego uroku.
Już na peronie w Manaroli dało się zauważyć, że był to doskonały wybór miejsca docelowego. Rozpościerał się z niego piękny widok na strome zbocze skalne, na szczycie którego znajdowało się miasteczko oraz dwa tunele wydrążone w skałach. zlokalizowane po obu jego stronach. W interesującej opozycji do skał, z drugiej strony podziwiać mogliśmy liguryjskie wybrzeże Morza Śródziemnego, po którym pływało kilka jachtów.
Dojście z peronu do centrum miasta odbywa się długim, prostym i na szczęście jasnym tunelem, który kojarzyć się trochę może z terminalem lotniczym. Akurat on wybitnie nie jest interesujący i nawet mnie, lubiącej dziwne rzeczy, niespecjalnie przypadł do gustu. Jednak jako, że tylko to przejście dzieli turystów od atrakcji, jakie do zaoferowania ma to miasteczko, to można to jakoś przetrwać.
Manarola to bardzo kolorowa i interesująca miejscowość liguryjska. Zbudowana została na brzegach rzeki Rio Groppo, która obecnie płynie pod jej głównymi ulicami, które przecinane są przez carruggi – wąskie uliczki schodzące do morza. Najważniejszym zabytkiem Manaroli jest kościół San Lorenzo, widoczny ponad dachami domów. Został on zbudowany w stylu gotyckim w 1338 roku z miejscowego piaskowca. Stojąca naprzeciwko jego fasady dzwonnica pełniła kiedyś rolę wieży strażniczej.
poglądowe zdjęcie z internetu |
Widok oczywiście jest jedyny w swoim rodzaju. Lazurowe morze po którym pływają mniejsze i większe jachty, błękit nieba rozświetlony gorącym włoskim słońcem i do tego kolorowe elewacje domków wyrastających spomiędzy ostrych kamiennych zboczy. To naprawdę może i musi się podobać. Niespecjalnie nawet przeszkadzają tabuny ludzi zmierzające na punkt widokowy, gdyż bezapelacyjnie widoki rekompensują każdą ewentualną niewygodę.
Mam nadzieję jednak, że nikogo nie zaskoczę stwierdzeniem, że Cinque Terre nie wygląda tak jak na zdjęciach z internetu. Załączone obok zdjęcie to właśnie przykład takiego stockowego obrazka. Wybrzeże jest piękne, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości, niemniej, kolory domków są zdecydowanie pastelowe (niezależnie od pory dnia i nasłonecznienia), a nie tak intensywne jak próbuje wmówić nam internet.
Niemal na samym szczycie punktu widokowego zasiedliśmy w przytulnej knajpce na świeżym powietrzu z widokiem na riwierę. No i trzeba przyznać, że drinki z lokalnymi tapasami, choć stosunkowo drogie, w takiej lokalizacji smakowały naprawdę wybornie.
Zachęcam i szczególnie polecam pobyt w Manaroli aż do zachodu słońca. Gdy słońce obniża się na horyzoncie sprawia to, że zabudowania miasteczka majaczą w oddali zupełnie innymi kolorami niż w południowym upale. W popołudniowych promieniach są zdecydowanie cieplejsze i milsze dla oka.
LAZUROWA ŚCIEŻKA
Lazurowa Ścieżka to najbardziej znana i najpopularniejsza ścieżka w Cinque Terre. Dzieli się ona na cztery odcinki i łączy wszystkie pięć miejscowości Cinque Terre. Łącznie ma długość 12 km. Dwa pierwsze odcinki są najkrótsze, mają ok. 1-2 km, dwa kolejne po ok. 3,5 km. Mają zróżnicowaną trudność. Wejście jest płatne, gdyż jest traktowane jako wejście do Parku Cinque Terre. Bilety jednak uprawniają nie tylko do wejścia na szlaki, ale również do nieograniczonej jazdy pociągiem na trasie w dniu zakupu, co sprawia, że zakup taki wydaje się być całkiem korzystny. Cena biletu waha się w zależności od ilości otwartych odcinków i zwykle wynosi 5-7 euro.
Najbardziej znanym fragmentem Lazurowej Ścieżki jest Via dell'Amore, czyli Droga Miłości łącząca Riomaggiore z Manarolą. Ma zaledwie 900 metrów długości i jest stosunkowo łatwa do przejścia, dostosowana jest nawet do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Niestety z powodu zejścia, już wcześniej wspomnianej, lawiny błotnej w 2011 roku, szlaki podczas mojego pobytu były niedostępne. Do końca 2021 roku będą nieczynne dwa pierwsze, pozostałe są już dostępne do zwiedzania.
Niezależnie jednak od tego, że przejście trasą było niemożliwe, to na sam zachód słońca postanowiliśmy udać się na niewielki - zaledwie 200 metrowy - otwarty fragment Drogi Miłości, by podziwiać słońce chowające się za horyzontem w morzu ponad peronem w Manaroli. Muszę przyznać, że był to jeden z ładniejszych zachodów słońca jaki miałam okazję widzieć.
LA SPEZIA
La Spezia to duże miasto portowe, w którym jadąc zarówno w jedną, jak i w drugą stronę przesiadaliśmy się na pociąg. Dlatego korzystając z tej okazji mogliśmy podziwiać Cinque Terre z nieco innej perspektywy, mianowicie spomiędzy zabudowań peronowych oraz budynków w mieście. Również taki obraz - oderwany od morskiego wybrzeża - był bardzo efektowny.
WRAŻENIA
Niezależnie od tego jaką miejscowość Cinque Terre uda Wam się odwiedzić, to w mojej ocenie każdy wybór będzie doskonały. Ja polecam Manarolę, gdyż to w niej byłam. Jednak jeżeli tylko będę miała okazję być na tym wybrzeżu ponownie, to nie omieszkam przetestować pozostałych miejscowości. A kto wie, może już szlak pieszy Lazurowej Ścieżki będzie udostępniony dla turystów i uda mi się go przejść. Wycieczka na riwierę jest przede wszystkim bardzo odświeżająca i relaksująca. Te kilka godzin spędzone po prostu na odpoczynku na świeżym powietrzu i podziwianiu zapierającego dech w piersiach widoku, pozwalają naładować akumulatory do dalszego intensywniejszego zwiedzania lub powrotu do domu. Bezapelacyjnie to punkt obowiązkowy dla każdego kto odwiedza zachodnie lub środkowe Włochy. Dojazd pociągiem jest bardzo dogodny z wielu miast, pociągi odjeżdżają w obu kierunkach bardzo często i jak cała sieć połączeń kolejowych we Włoszech są bardzo dobrze zorganizowane. Jeżeli chodzi o lokale na miejscu, to nastawić się niestety trzeba na nieco wyższe ceny niż gdzie indziej, no ale czego się nie robi dla takich widoków.
Teraz nareszcie wiem jak wygląda to miejsce z bliska. Dotychczas znałam z nic nie mówiących zdjęć z internetu. Nieśmiało sugeruję, że warto powiększyć zdjęcia, cały ten ciekawy post by zyskał, ale dobrze, że można powiększyć po kliknięciu. Zamarzyłam mi się taka wycieczka, nawet mimo tłumów, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za spostrzeżenie. No właśnie dlatego, że można zdjęcie po kliknięciu powiększyć, to zwykle umieszczam miniaturki, aby większą objętość artykułu dało się objąć wzrokiem bez przewijania. Ale może co któreś ze zdjęć będę umieszczać większe, aby i bez otwierania fotek było lepiej widać co na nich jest. Rzecz to przemyślenia :) każda sugestia jest bardzo cenna, dzięki za odwiedziny
UsuńBardzo lubię takie niewielkie włoskie miasteczka, mają swój klimat :). W tych okolicach jeszcze nie byłam, ale w planach zdecydowanie są. ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam, wrażenia pozostają na długo w pamięci :D
UsuńKilka razy byłam już we Włoszech, ale Cinque Terre wciąż jest moim niespełnionym marzeniem... Takie relacje tylko zwiększają mój apetyt na taką podróż - może wreszcie się uda!
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, jeśli mój artykuł dodatkowo Cię do tego przekonał :) warto, wybrzeże Cinque Terre jest cudowne
Usuń