Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej, tzw. "Żydowska Górka"

Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej

Tczew dla Żydów był świetnym miejscem do osiedlania się. Położenie miasta nad Wisłą, istnienie mostu oraz lokalizacja, zapewniały doskonałą komunikację, która jest podstawą w kupieckim fachu. Przybywający tu Żydzi bardzo szybko wyrastali na liderów handlu zbożem, a później również tekstyliami. Choć w roku wybuchu II Wojny Światowej w Tczewie mieszkało ich zaledwie kilkudziesięciu, to bywały okresy, gdy gmina żydowska w mieście była zdecydowanie liczniejsza. Szczyt swojej świetności miała pod koniec XIX wieku, kiedy było to ponad 500 członków. O tym, że była to zauważalna społeczność świadczy fakt, że w Tczewie od 1835 roku istniała synagoga (przy ul. Podgórnej). W tym samym roku został również założony cmentarz, tzw. stary cmentarz przy ul. Bałdowskiej. Wiele lat później, bo na początku XX wieku, powstał też nowy, przy ul. Wojska Polskiego. Oba jednak, wraz z synagogą, nie przetrwały do czasów współczesnych, zostały zniszczone podczas II Wojny Światowej. 

Dziś w Tczewie niewiele można znaleźć śladów istnienia społeczności żydowskiej. Po synagodze nie ostało się w zasadzie nic, podobnie jak po "nowym cmentarzu", w miejscu którego znajdują się obecnie zabudowania przychodni oraz stara stacja benzynowa. Dziś to miejsce można rozpoznać jedynie po alei kasztanowców, która niegdyś wydzielała cmentarne kwatery. Niewiele lepiej los obszedł się z "cmentarzem starym". Został on zniszczony i formalnie zlikwidowany. Teren zajmowany przez nekropolię sprzedano prywatnej firmie, ale samo wzgórze uchowało się od zrównania z ziemią. 


CMENTARZ ŻYDOWSKI PRZY UL. BAŁDOWSKIEJ


Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej

Cmentarz żydowski, który niegdyś znajdował się przy dzisiejszej ul. Bałdowskiej, ulokowano na rzucie prostokąta na niewielkim wzgórzu pomiędzy wsią Bałdowo a miastem Tczew - na obszarze dawnej wsi Czyżykowo. Powstał prawdopodobnie w tym samym czasie co synagoga, czyli mniej więcej w 1835 roku lub nieco wcześniej (w literaturze pojawia się data 1827). Zajmował powierzchnię około 0,23 hektara. 

Nie tylko okres II Wojny Światowej był dla "Żydowskiej Górki" nieszczęśliwy. To czego nie udało się zniszczyć Niemcom, zrujnowali wandale w latach późniejszych. Podobno macewy i stosunkowo liczne jeszcze wtedy tablice były widywane na górce (oczywiście w różnym stanie) jeszcze w latach 80-tych. Formalnie cmentarz został zamknięty dopiero w 1972 roku, jednak z oczywistych powodów pochówków nie dokonywano na nim od wojny. Pomijając bowiem fakt, że cmentarz nie za bardzo się do tego nadawał, to przede wszystkim nie było nikogo, komu by mógł służyć. Nieliczni Żydzi, którzy pozostali w Tczewie tuż przed wybuchem II Wojny Światowej, zostali zgładzeni przez Niemców tuż po wkroczeniu wojsk nazistowskich do miasta. 

No i to jest w zasadzie wszystko co o cmentarzu wiadomo. Co dzieje się z nim obecnie? 
Dziś nie dość, że trudno jest go rozpoznać, to równie trudno jest na ten teren trafić. Znajduje się w sporym oddaleniu od drogi, zresztą z ul. Bałdowskiej, nie tylko cmentarza, ale nawet wzniesienia zupełnie nie widać. Pomiędzy nią a terenem zajmowanym niegdyś przez nekropolię, wybudowano hale i zabudowania zakładów przemysłowych. Od strony północnej otacza go rów. Jest to prawdopodobnie pozostałość po transzei z okresu II Wojny Światowej. 
Jak tu trafić? Z ul. Bałdowskiej nie da się tu dojechać. Można jednak dojść pieszo wzdłuż ogrodzenia pomiędzy halą a polem. Łatwiej jednak udać się na miejsce drogą polną od strony ogródków działkowych i ul. Czyżykowskiej. U podnóża wzniesienia, obok rowu miejsce to prezentuje się tak:
Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej

Po wdrapaniu się na górkę na pierwszy rzut oka pozornie nie widać nic co by wskazywało na to, że jesteśmy na terenie cmentarza. Pod nogami plączą się krzaki dzikiej róży i wysoka trawa. W wielu miejscach stopy zapadają się w mniejsze lub większe dołki, co może sugerować, że wiele spośród grobów rozkopano i rozgrabiono. Dopiero po dojściu do krawędzi po drugiej stronie (bliżej zabudowań przemysłowych), pomiędzy drzewami i wśród chaszczy wyłaniają się fragmenty zniszczonych macew. Część z nich jest pozbierana w jedno miejsce - to efekt uprzątnięcia cmentarza przez społeczników, którzy pownosili z powrotem te, które porozrzucane leżały w rowie i u podnóża skarpy. 
"Żydowska górka" w Tczewie, cmentarz żydowski przy ul. Bałdowskiej Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej
Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej
Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej
Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej
Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej
Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej
Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej
Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej Cmentarz żydowski w Tczewie przy ul. Bałdowskiej

PODSUMOWANIE

"Żydowska Górka" to kolejny smutny obraz zdewastowanego i całkowicie zapomnianego cmentarza. Z premedytacją nie użyłam tu pojęcia "żydowskiego cmentarza", ponieważ w podobnym stanie znajdują się nie tylko kirkuty, ale również cmentarze ewangelickie, choleryczne, menonickie a nawet, o zgrozo, wojenne lub jenieckie. W tym przypadku sprawę pewnie dodatkowo utrudnia to, że ta konkretna nekropolia znajduje się poza miastem, na kompletnym uboczu, z ograniczonym dojazdem. 
Pomijając jednak przyczyny, cmentarz jest zaniedbany, podobnie jak jego otoczenie. W pobliżu widać mnóstwo dowodów biesiadowania pewnych lokalnych grup. Wszędzie walają się śmieci i butelki. To co cieszy, to fakt, że śladów takich na górze w zasadzie nie ma. 
Prawdopodobnie wiele mogłoby zmienić już samo oczyszczenie terenu z chwastów, krzaków i trawy. Być może coś więcej ukazałoby się i "wyszło spod ziemi". Teraz nawet trudno penetrować ten cały obszar w poszukiwaniu mniejszych fragmentów macew lub tablic. Bo tych drugich - przynajmniej na widoku - nie ma wcale. Dostrzec można ledwie trzy niewielkie odłamki z hebrajskimi napisami, które potwierdzają to gdzie się znajdujemy.  

LAPIDARIUM

Lapidarium przy byłym cmentarzy żydowskim w Tczewie
Źródło: Forum Dawnego Tczewa, Autor: Jadzia


Szczerze muszę przyznać, że o istnieniu lapidarium dowiedziałam się z internetu już po powrocie z wycieczki do Tczewa. Będąc tam na miejscu - murowana ściana, która jest tym pamiątkowym murem z umieszczonymi w nim fragmentami tablic - nie przykuła dostatecznie mocno mojej uwagi. Ścianę owszem, widziałam, ale od tyłu. Można ją dostrzec na jednym ze zdjęć, które wówczas zrobiłam. Tablica informacyjna jest jednak po drugiej jej stronie, po tej, której z "Żydowskiej Górki" nie widać. 
Lapidarium przy cmentarzu żydowskim w Tczewie - ul. Bałdowska

Nie udało mi się również dostrzec schodów, które podobno prowadzą na tamtą stronę, a samo zejście nie wydało mi się na tyle bezpiecznym pomysłem by na chybił trafił próbować. 
Być może w przyszłości wrócę ponownie w to miejsce, aby temat samego symbolicznego lapidarium zgłębić. A może ktoś z czytelników jest w stanie udzielić wskazówki i pokazać dogodną drogę dojścia?

Niemniej, wracając do samego lapidarium. Cytując serwisy internetowe, na których poczytać można o opisie tegoż muru, wmurowano w niego tablicę informacyjną w języku polskim i hebrajskim z następującą treścią: "Lev Hasharon. Tczew. Do czasu rozpoczęcia drugiej wojny światowej istniała w Tczewie gmina żydowska. Na tym wzgórzu w latach 1835 - 1939 znajdował się cmentarz gminy żydowskiej w Tczewie. Boże, ocal ich dusze". Resztę ściany wypełniają fragmenty odnalezionych nagrobków. 
Jak wywnioskowałam z archiwalnych artykułów, obok ściany była kiedyś ustawiona również macewa. Jest to najprawdopodobniej dokładnie ta sama, którą oglądać można w Lapidarium nieistniejących cmentarzy w Fabryce Sztuki w Tczewie. 

Komentarze

Copyright © Tour the World PL